niedziela, 9 grudnia 2012

szarobury kardigan


 


Kolejny sweter wg tego samego wzoru, ale mocno już udoskonalonego i z porządnej wełny malabrigo rios

Wełna piekna i miła zarówno w robocie jak i w noszeniu. Jednak kolor włóczki wybierany przez monitor trochę mnie rozczarował. Poza tym nie zmieniałam motków, tak jak zalecano, po kilka rzedów (nie chciało mi się ;) i  ostateczny efekt kolorystyczny jest chyba taki sobie...






Tak wygladała pierwsza wersja.

Ponieważ został mi jednak jeden motek, dorobiłam swetrowi szerszą plisę i dodatkowo kieszenie.



Jesli chodzi o szczegóły techniczne to tym razem udoskonaliłam kołnierz z tyłu, dodając na karku kilka rzedów wiecej, jakby rzedami nie skróconymi, ale wydłuzającymi. W ten sposób kołnierz "nie leci" do tyłu jak w poprzednim swetrze.
Oczywiście nie wymysliłam tego sama, tylko przeczytałam o tym tutaj.

 
 Na tym zdjeciu widać chyba te dobierane po obydwu stronach oczka w pierwszych pięciu rzędach.  


 

Kieszenie wolałabym wpuszczane, ale ponieważ zdecydowałam sie na nie zbyt pózno, to muszą zostac takie jakie są.





Ogólnie sweter przyzwoity, z dobrej, drogiej wełny, ale i tak wolę, przynajmniej wizualnie,  mój poprzedni resztkowy za pare groszy.

czwartek, 6 grudnia 2012

takie nic - komin





powstał z wełny irlandzkiej, troche sztywnej i niezbyt przyjemnej w dotyku.





Nawet ładnie sie prezentuje ale ...



Chyba jednak go spruję i zamienię na sweter, bo wełna okazała sie być bardzo wydajną , zostało jej drugie tyle i nie mam pomysłu na co innego ja zamienić. Na czapke za dużo, na rękawiczki zbyt jasna. A moze spruję i ufarbuję?

niedziela, 14 października 2012

kardigan - powstał z resztek

 robiony od niechcenia i... wyjątkowo się udał.

To  pierwszy sweter zroboiny przeze mnie do którego nie mam zastrzeżeń. Forma ciągle ta sama i pewnie dlatego opanowałam ten krój do perfekcji :)

Swietnie leży, jest lekki ale ciepły.
Zrobiłam go z resztek cieniutkiej i bardzo gryzacej wełny estońskiej połączonej z dawno u mnie zalegającą Samarą.


 Jeszcze pare detali




piątek, 1 czerwca 2012

coś jednak robię

 Z resztek moheru powstał sweter.
Moher zakupiony był oczywiście w celu zrobienia kolejnego szala lub chusty, ale te już mi się okrutnie przejadły. Nie mogę patrzeć na ażurowe cienkości.

 Nie wiem jak sie bedzie sprawdzał w noszeniu, bo jest jednak bardzo cienki (czytaj: prześwitujący), ale ciepły. Więc na jaką porę roku?
 Najważniejsze, że udało mi się go skończyć, bo pora roku wcale nie swetrowa. Ale coś wieczorami robić muszę, więc jest.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

mały sweterek


w zamyśle miał byc to sweterek tzw blisko ciała. Niestety wyszedł troche za blisko, szczególnie w biuście, co wyraznie widać nawet na Lusi.



Już w trakcie roboty czułam, że będzie za wąski, ale wmawiałam sobie, ze się rozciagnie po blokowaniu..



Albo go podaruje komuś szczuplejszemu, albo spruję.

Na pewno czegoś znowu  się przy nim nauczyłam, a to bezcenne.
Powinnam była przede wszystkim zrobić zdecydowanie szerszą plisę na zapięcie,  przy tej grubosci włoczki co najmniej z 10 oczek.

Włóczka Baby Alpaca Silk. Sweterek robiony podwójną nitką na drutach nr 4,5, więc racze dość scisło


Sweterek jak i poprzednie to moja radosna twórczość, bez zadnego wzoru.
Zaczęłam od 60 oczek na obwodzie szyi i po przerobieniu kilku rzedów ściegiem francuskim podzieliłam je na:
1 przód 7 oczek + 5 oczek plisa,
2 oczka,
rekaw 7 oczek,
2 oczka,
tył 14 oczek,
2 oczka
2. rekaw 7 oczek
2 oczka,
2 przód 7 oczek + 5 o plisa


                   2 o.                              2 o.
                      \                                 /
                       \            14 o.          /        
                       ----------------------
                      I                                I
              7 o.  I                                I   7 o.
                      I                                I
                      --------==I==---------
                   /    7 o.   5 o.   5 o.   7 o.   \
                 /                                          \
              2 o.                                        2 o.

Dodawałam na raglan w co drugim rzedzie ( po prawej stronie roboty) każdorazowo po 1 o przed i po pasku składajacym sie z 2 oczek
Po dojściu do końca pachy i odłożeniu rekawów na druty pomocnicze, dodałam pod pachą 6 oczek i dalej przerabiałam na okragło.


Troche dopasowywałam korpus dodając co mniej wiecej 10 rzędów po 2 oczka w bocznych szwach po obydwu stronach.



Rekawy dostały też pod pachą 6 dodatkowych oczek




Rekawy i dół swetra wykończyłam listwą zakładaną do środka

piątek, 2 marca 2012

pasiasta

Powstała z 450g  wełny Drops Alpaca. Bez wzoru, oczka w raglanie dodawałam na wyczucie. Troche mniej od strony rekawów, bo moim zdaniem wtedy lepiej sie układają. Pod każdą pachą dodałam 4 oczka i na biodrach kilka razy. To wszystko.

Początkowo miała to byc tunika pod szyję z maleńkim zapieciem z tyłu na guziczek.
Ale kiedy ją odwróciłam doszłam do wniosku, że tył moze być spokojnie przodem i tak już zostało.


 Robiona z trzech kolorów podwójnej włóczki, więc w czasie pracy platało mi sie równoczesnie 6 kłebków.  I postanowiłam, że nigdy wiecej roboty w paski na okragło !


Ale jakos udało sie skończyć. Wygląda niezle. Co prawda na Lusi dużo lepiej niż na mnie, bo ona jest o jeden rozmiar szczuplejsza - a wiadomo poziome paski pogrubiają..



niedziela, 12 lutego 2012

prosty kardigan



Wzór własny, uzyskany metodą prucia i poprawiania ;)
Włóczka andes Dropsa, zużyłam ok 7 motków. Druty okragłe nr 8.
Robiony ściegiem francuskim całkiem na okragło bez zszywania. Tylko dekolt i plisy wykończyłam ryżem, co nadało mu lepszy kształt.


Po namyśle nie zrobiłam mu żadnego zapięcia.

Moge go nosić z paskiem lub spięty na górze. Chyba dorobie mu jeszcze pasek wełniany.


  Jest miekki i cieplutki, ładnie sie układa. Chyba jestem z niego zadowolona.





sobota, 14 stycznia 2012

narzuta


Wreszcie skończyłam !


W zamyśle miało być to praktyczne wykorzystanie resztek wełny zalegających w domu, ale w efekcie musiałam jeszcze wełnę dokupić, a mianowicie brązowa ESKIMO, żeby kwadraty w jakiś rozsądny i jednolity sposób ze sobą połączyć. A że narzuta wyszła ogromna 200cm x 160cm, to na połączenia wyszło aż 10 motków!


Kwadraty robione są różnymi ściegami; proste kombinacje prawych i lewych oczek.
Skręcałam po 6-7 nitek zbliżonych kolorystycznie włoczek i robiłam na drutach nr 10. Każdy kwadrat o boku  24 o x 40 rzędów.

 
Każdy kwadrat obrobiony szydełkiem półsłupkami i za pomocą szydełka połączony z sąsiadem






środa, 11 stycznia 2012

zmęczyłam się


robieniem narzuty. Wszystkie kwadraty już zrobione, zblokowane, teraz bedę je łączyć. 


Łączenie włóczek, robienie kwadratów różnymi ściegami to fajna robota. Ale obrabianie każdego i łączenie to dosyc monotonne zajęcie.

Kwadraty sie blokowały a ja w miedzyczasie dla urozmaicenia zrobiłam takie dwa misio-kotki. Nie mogłam sie oprzeć widząc w markecie przecenione kolorowe rękawiczki.

Wypchałam, pozszywałam i wyszło takie coś:








niedziela, 1 stycznia 2012

podsumowanie robótkowe 2011



Jak wszystko zebrałam, to okazuje się, że wcale nie było tego  tak mało -
gdyby jeszcze policzyć wszystkie sprute wersje musiałabym pomnożyc co najmniej przez trzy :)

Najbardziej ciesze sie jednak, że opróżniłam częściowo zapasy  końcówek i niechcianych włóczek, bo zabrałam sie za robienie duuużej narzuty na grubych drutach z różnokolorowych kwadratów. Obiecałam sobie, ze zakupię nową włóczke, dopiero jak ją skończę..