Ćwiczę dalej.
Tym razem jest to mała kołderka. Materiały z odzysku - fragment starej sukienki i męskiej koszuli. Znowu motyw serduszek, nie dlatego żebym była jakoś specjalnie w nastroju :), ale wzór wg mnie dość łatwy do pikowania maszynowo i już przeze mnie oswojony.
Mam już podstawowe akcesoria (matę, nóż etc.), więc krojenie równych kwadratów poszło mi jak z płatka.
Po zszyciu kwadratów, połączeniu z ociepliną i spodnią warstwą, przepikowałam krateczkę w serca starym sposobem przez papier.
Koniecznie chciałam pójść jeden krok dalej i oprócz pikowania dodać aplikacje na jasnych kwadratach.
Przejrzałam wszystko co na temat aplikacji napisały i pokazały dziewczyny. Najbardziej popularny sposób - przyszywanie wycietych elementów tzw ściegiem satynowym niestety mnie przerósł, co dobrze widać na załączonym obrazku.
Patchwork to łaty i pewna nonszalancja w ich łączeniu. Być może jest to technika nie dla mnie, bo jestem dokładna i chciałabym aby łaty też były perfekcyjne. Gdy mnie coś nie zadawala pruje i poprawiam bez końca. Skończyło się na tym, że wypruwałam całe elementy z naszytą aplikacją i wstawiałam nowe.
Dlatego zdecydowałam się na inny sposób. Trochę bardziej praco- i czasochłonny.
Trzy warstwy spięte razem: od góry wzór odrysowany na pergaminie, potem materiał tworzący spód aplikacji, na końcu materiał wierzchni prawą strona do góry.
Przyszycie odwróconych, przeprasowanych i przyszpilonych serduszek do kołderki było juz bajecznie proste.
Dookoła różowa lamówka i gotowe!
Tak wygląda z lewej strony.
Misiowi się chyba podoba
i mnie też!
Oj, widzę że patchwork jest mocno wciągający ;) Kołderka przecudnej urody Małgosiu :) I do tego dwustronna. I z aplikacjami. Mogę tylko gratulować i podziwiać. Rewelacja dla mnie
OdpowiedzUsuńCudowne i przepiękne!
OdpowiedzUsuńAnka
Ależ robisz piękne patchworki, takie milusie. Cudo!
OdpowiedzUsuńHalinka