coś tam jednak dłubię - komin i czapka
Inspiracja: swetrydoroty
Wełna z odzysku.
To był kiedyś piękny, ciepły sweter robiony maszynowo.
Niestety podczas prucia okazało się, że część elementów była cięta, więc udało mi się uratować chyba tylko połowę wełny. Uprałam, skręciłam 4 nitki i przerobiłam na drutach nr 8.
Łączenia pochowałam i jestem bardzo zadowolona, że dałam tej włóczce drugie życie,
mam nadzieję, że ona też ;)
Piekny zestaw, tez mam ochote taki zrobic po tym jak zobaczylam go u Doroty a teraz u Ciebie. No i przede wszystkim grube druty, czyli nie trzeba sie nameczyc, a tego balabym sie najbardziej. Pozdrawiam, Kasia z http://kasiaknits.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję. Rzeczywiście na grubych drutach idzie błyskawicznie.Pozdrawiam. M
OdpowiedzUsuńWspaniały komplet. Ostatnio bardzo spodobał mi się taki komin :-) a do tego ten cudowny kolor... i warkocze, które uwielbiam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajny komplecik. Też lubię wełny z odzysku ;)
OdpowiedzUsuńDałaś, dałaś drugie życie. Włóczka nie wygląda na "odzyskaną". A czapeczka i otulacz jest piękny. Doskonały komplet a i te warkocze to jest to. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPieknie się prezentuje ten komplet, uwielbiam szarości i ten wzorek. Idealne połączenie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny komplet.
OdpowiedzUsuń