Kolejny sweter wg tego samego wzoru, ale mocno już udoskonalonego i z porządnej wełny malabrigo rios
Wełna piekna i miła zarówno w robocie jak i w noszeniu. Jednak kolor włóczki wybierany przez monitor trochę mnie rozczarował. Poza tym nie zmieniałam motków, tak jak zalecano, po kilka rzedów (nie chciało mi się ;) i ostateczny efekt kolorystyczny jest chyba taki sobie...
Tak wygladała pierwsza wersja.
Ponieważ został mi jednak jeden motek, dorobiłam swetrowi szerszą plisę i dodatkowo kieszenie.
Jesli chodzi o szczegóły techniczne to tym razem udoskonaliłam kołnierz z tyłu, dodając na karku kilka rzedów wiecej, jakby rzedami nie skróconymi, ale wydłuzającymi. W ten sposób kołnierz "nie leci" do tyłu jak w poprzednim swetrze.
Oczywiście nie wymysliłam tego sama, tylko przeczytałam o tym tutaj.
Na tym zdjeciu widać chyba te dobierane po obydwu stronach oczka w pierwszych pięciu rzędach.
Kieszenie wolałabym wpuszczane, ale ponieważ zdecydowałam sie na nie zbyt pózno, to muszą zostac takie jakie są.
Ogólnie sweter przyzwoity, z dobrej, drogiej wełny, ale i tak wolę, przynajmniej wizualnie, mój poprzedni resztkowy za pare groszy.